Kiedy już naskładam na własny wóz, będzie to Ford Mustang. Jeśli naskładam bardzo dużo, będzie to stara Eleanor, ale istnieje ryzyko, że wtedy będę już tak stara jak ona. W związku z tym – jestem w stanie zadowolić się każdym wydaniem, każdym rocznikiem. Jedyne wymagania: biały z błękitnymi pasami. Przyjmę również wszelkie wariacje czerni z czerwienią.
Taak, właśnie tak kobiety wybierają i kupują samochody. Koniec, kropka.
Będę nim jeździć powolutku, przemieszczać się z nabożeństwem, ale w głośnikach nie będzie Radia Maryja. Będzie brud. Dużo bluesa, lata sześćdziesiąte, siedemdziesiąte, a z późniejszych – prawdziwi wybrańcy, nie będzie miejsca na przypadek.
I będzie Provider grupy, która przybrała imię „Nikt nigdy nie umiera do końca” – N*E*R*D.