Kwitną mimozy, a jak wiadomo oznaka to jesieni, co to się zaczyna. I końca lata, które pakuje manatki i zwija się do Maroka razem z bocianami. Nie mam żalu. Było pięknie i soczyście. W głowie się kręci od nowych dźwięków, zapachów i wątków, które nie dają spać.
Tyle nowej muzyki… Mam wrażenie, że co minutę rodzi się gdzieś nowa melodia, za którą nie jestem w stanie nadążyć i ta myśl wybudza mnie w nocy, i przyspiesza tętno. Że jak to? Dlaczego nic o tym nie wiem?! Znów coś mi uciekło, przepłynęło obok mnie w jakimś fatalnym rozbiegu okoliczności, a przecież mogłam do tego nie dopuścić! Czy ktoś kiedyś stworzy stację radiową, która będzie ściągała ze świata każdą nowo narodzoną muzykę? Której będzie można nasłuchiwać jak komunikatów na policyjnym kanale i pilnować, aby nie umknęło to jedno, najważniejsze wydarzenie?
Szumiałaby u mnie bez przerwy.
Tymczasem szumi Ocean Dźwięku – Ocean of Noise i płyta o tym samym tytule – na pętli z jednym utworem – I want you. Lub w całości. Czytaj dalej Here in my heart