Stary testament

1c49e4fbddf71fd5f9a2b61c1221a27c
Lucyfer taki

Nic nowego nie napiszę. Wszystko co mogło być powiedziane o Tomie Waitsie już wybrzmiało. Wszystko co można było napisać, wielokrotnie przeczytano. Miliony razy przesłuchano jego 24 płyty i wszystko, co nagrał poza nimi. Przez ostatnie 42 lata (od czasów pierwszej płyty w 1973 r. – 'Closing Time’) on sam powiedział już wszystko, co miał do powiedzenia muzycznie. Nie sądzę, abym wniosła jakieś nowe obserwacje i odkryła Atlantydę wśród jego tekstów. Waits jest jak Słowacki, co wielkim poetą był i koniec.

„Dlaczego kochamy? Bo był wielkim poetą. Wielkim poetą był! Nieroby, nieuki, mówię wam przecież spokojnie, wbijcie to sobie dobrze do głowy (…).”

I nic do dodania. Dlatego idę w minimalizm: przedstawiam dziś album Toma Waitsa – z 1974 r. – 'Heart of Saturday Night’. To druga i ostatnia jego płyta, na której jego głos jest jak jedwab. Od następnej zaczyna się filcować, by z roku na roku, z płyty na płytę stawać się papierem ściernym nasączanym w wódzie, fajkach i wszelkich grzechu. Aż w końcu staje się przerdzewiałą karykaturą głosu, kochaną przez lud, bo tak należy.

tumblr_lwseniElk11r0wjy3o1_500
ej no, sfilcowane nie znaczy złe!

’Heart of Saturday Night’ nagrana została 41 lat temu, a jest poruszająco piękna, wciąż świeża, miażdżąca swoją jakością, klimatem i dopieszczeniem. Nieskończenie romantyczna i jest to jedyny dla mnie jadalny rodzaj romantyzmu. Wciąż idealnie nadawałaby się na soundtrack do nawet bardzo współczesnego filmu. I wciąż mogę jej słuchać w zapętleniu – wygładza myślowy chaos i uspokaja nerwy. Wybija jakiś spokojny rytm w działaniu i pewność, że TU I TERAZ jest najważniejsze, że co ma się wydarzyć – i tak się wydarzy, a co już nastąpiło, nastąpić najwyraźniej musiało. Było, minęło. Pstryk – odpalam papierosa, opieram się, odchylam głowę. Spokój.

Na początek – najbardziej kołysząca – Shiver me timbers (nr 4 na płycie): 

wieloryb
 zostawiam moją rodzinę, zostawiam przyjaciół
 moje ciało jest w domu, ale moje serce na wietrze
 gdzie chmury są jak nagłówki, na tytułowej stronie niebia
 moje łzy są słoną wodą, a księżyc w pełni, wysoko

I’m leaving my family, leavin’ all my friends
My body’s at home, but my heart’s in the wind
Where the clouds are like headlines on a new front page sky
My tears are salt water and the moon’s full and high

A kiedy pójdziesz w miasto, wlejesz w siebie kilka drinków z whisky i rabarbarem, przekrzyczysz już wszystkich w klubie i obśmiejesz wszystkie niegodziwości życia, wyjdziesz w chłód nocy i powoli ruszysz w poszukiwaniu jakiejś taksówki, bo czujesz, że już czas, czas do domu i snu – włącz 'The Heart of A Saturday Night’. Dźwięki miasta nocą zlewają się z muzyką i to jest bardzo spoko.

A_Night_at_the_Opera
im więcej rabarbarów, tym lepiej wyjdzie Ci taka figura

Cały blues, cała mądra miłość, co wiele przeszła jest na tej płycie. Dla mnie to muzyczna biblia, stary testament. Zagrany i zaśpiewany przez dziwaczną, nieproporcjonalną postać o twarzy Lucyfera, niepodważalnej klasie i pociągającej brzydocie. Nr jeden na liście postaci, za które należy kochać Amerykę.

Na koniec Tom Waits w ostatnim show Davida Lettermana, prezentujący swój najnowszy nabytek – niespodziankę (ok. 1:45). Idealnie pasujący do niego samego, jak towarzyszący mu amulet i totalnie mnie rozczulający. Bravo! (:

https://www.youtube.com/watch?v=XNJT14Mt2AE

Gołe baby ratują ten świat przed byciem nieskończenie przykrym miejscem, tak więc…shiver me timbers…shiver me timbers!